Dwie kobiety patrzyły na siebie
targane emocjami. Starsza z nich martwiła się o młodszą, nie wiedziała w jaki
sposób przekazać informacje. Nie wiedziała także, jak wszystko się dalej
potoczy, czy wszystko się uda? Młodsza zaś, nie do końca rozumiała co zaraz ma
nastąpić, przeczuwała jednak, że to będzie spora zmiana w ich, i tak już
niepoukładanym życiu. Czuła, że zaraz dowie się gdzie tym razem je wywieje. Nie
myliła się, chociaż połowicznie.
- Jesteś pewna? Przecież mogę tu zostać.
Dam sobie radę gdy ciebie nie będzie, przerabiałyśmy już to!- wykrzyknęła usłyszawszy rewelacje.
- Wiem kochanie. I nie wątpię, że
poradziłabyś sobie. Jednak także tutaj, zaczyna robić się niebezpiecznie. Ich
macki sięgają za daleko... Pojedziesz do ciotki Elizabeth. Ona się tobą zajmie.
Przecież macie dobry kontakt, prawie jakbyś miała starszą siostrę. -
powiedziała przy czym pozwoliła sobie na uśmiech, choć wiedziała, że to i tak
na niewiele się zda -Poza tym, zawsze mnie pytałaś o moją przeszłość, o
młodość, o Hogwart, Anglię, nie chcesz tego sama zobaczyć?
- Oczywiście, że chcę. Ale chciałabym
poznawać to razem z tobą! - krzyknęła dziewczyna, choć wiedziała, że sprawa
jest już przesądzona. Pojedzie do ciotki która w istocie, mentalnie zbliżona
była do nastolatki aniżeli do dorosłej,odpowiedzialnej czarownicy. Owszem,
lubiła ją,nawet bardzo, ale na litość boską, ona miała się nią zająć i
wprowadzić w całkowicie nowy świat! W obcym kraju, w nowej szkole, w całkowicie
nowym świecie!
- Gdy tylko będę mogła, wrócę. I gdy tylko
będziesz mnie potrzebować, wrócę. Przecież masz Leię, możesz przesłać nią
wiadomość, sowy są mądre, zawsze znajdą adresata. A ja zawsze znajdę ciebie,
zawsze. A jak już wrócę, tak na dobre, to mam nadzieję, że już zawsze będziemy
razem. We trójkę. - powiedziała. Młodsza z nich westchnęła. Z jednej strony za
nic nie chciała puścić matki na tę wyprawę, choć wiedziała, że jakakolwiek
dyskusja mija się z celem. Gdy Gabrielle coś postanowi, nic nie stanie jej na
drodze. Druga sprawa, to ostatnie zdanie, w którym pokładała tak duże
nadzieje...
- Wierzysz w to? To wszystko może się
udać? - zapytała z nadzieją ale i z powątpiewaniem.
- Tak. Obiecuję ci to.
- Dobrze... A więc kiedy wyjeżdżam? -
zapytała zrezygnowana.
- Pojutrze. A za tydzień będziesz już w
Hogwarcie. Ciotka wszystko wie. Załatwiłam już też wszystkie formalności z
dyrektorem, wiesz, że dobrze z nim zawsze żyłam. I jestem przekonana, że
odnajdziesz tam wszystko o czym słuchałaś ode mnie przez lata. I niesamowitych
nauczycieli i najlepszych przyjaciół. - powiedziała z pewnością w głosie.
- Na pewno nie takich jak ty miałaś...
- To się okaże. - powiedziała z błyskiem w
oku.
- Co masz na myśli? - zapytała zaskoczona
córka.
- Zobaczysz. Nie chcę uprzedzać faktów.
-Mamo! - fuknęła z pretensją w głosie. -
Mogłabyś czasem zdradzić coś ze swoich wizji! Tym bardziej, jeśli to dotyczy
mnie.
- Dobrze wiesz, że przepowiednie
niekoniecznie się sprawdzają. Zwłaszcza, jak człowiek pokłada w nich zbyt duże
nadzieje. - powiedziała tajemniczo.
Istotnie, nie chciała nic zdradzać, jednak jej przeczucia zazwyczaj się
sprawdzały, Zwłaszcza, te pozytywne.
- No niech ci będzie... Ale jak nie to, to
opowiadaj mi jeszcze raz o Hogwarcie. Muszę się tam odnaleźć! A skoro to
nastąpi tak szybko, proszę o przyspieszony kurs i wspomnienia.-powiedziała
głosem nieznoszącym sprzeciwu.
- Dobrze, niech więc będzie, że
najbliższe wieczory poświęcimy na wspomnienia i dobre rady. Ale później już sam
optymizm, tak?
- Obiecuję. - odparła niewinnie. Starała
się wciąż uśmiechać, jednak miała ogromne obawy przed tym co ją czeka.
Hej!
OdpowiedzUsuńNo muszę przyznać, że mnie zaintrygowałaś. Dialogi między matką i córką wyszły bardzo naturalnie, a Laura wydaje się sympatyczną osobą. Jestem ciekawa, jak to się dalej rozwinie. Jedyne, co troszkę mi przeszkadza, to używanie dywizów, zamiast myślników (te drugie są dłuższe i przez to tekst staje się o wiele bardziej czytelny), no i może szerokość całego tekstu, która trochę spowalnia czytanie. Są to jednak kosmetyczne drobnostki, tekst w sam sobie ma potencjał.
Pozdrawiam ;)
Ana Potter
O dobrze, że zwracasz uwagę, ja szczerze mówiąc rzadko dostrzegam między nimi różnicę wizualną ale postaram się nad tym zapanować :) a co do szerokości - szablon wciąż jest w czasie zmian, dostosuję wszystko gdy stworzę odpowiednie tło :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie bardzo że tekst Cię zaintrygował, postaram się nie zawieść i tworzyć historię tylko ciekawszą :)
Mnie także zaintrygowało i już chciałabym dalej czytać. Moim zdaniem masz wielki talent. Tak naturalnie to wszystko wygląda. Pozdrawiam ciepło��
OdpowiedzUsuńCześć. Prolog niemalże napisany idealnie, w moim ulubionym tajemniczo-wprowadzającym stylu. Jednak nie jest tutaj dokładnie opisane kto, co konkretnie mówi. Fakt, można się domyślić, ale jakoś tak bez określenia, że np. odpowiedziała młodsza, czy coś takiego, łatwo się pogubić.
OdpowiedzUsuńPoza tym jestem bardzo ciekawa kontynuacji i w sumie... Biegnę czytać dalej ;)
https://alternative-story-tg.blogspot.com/