środa, 1 kwietnia 2020

5. eliksiry

Drugi dzień zajęć rozpoczęli od eliksirów, czyli przedmiotu znienawidzonego przez większość Gryfonów. Prowadzący zajęcia, Severus Snape karał ich za najmniejsze przewinienie, jednocześnie pobłażając całkowicie Ślizgonom. Nie  inaczej było i tym razem. Gdy tylko czwórka Gryfonów zajęła swoje miejsca Snape przyjrzał się nowej dziewczynie siedzącej z trójką (w jego odczuciu) sprawiającą najwięcej problemów.
- Jak mniemam, panna Beltza. Widzę, że wkroczyłaś już w elitarny krąg person które cały czas pakują się kłopoty. Popularność także zdobyłaś w rekordowym tempie, miejmy nadzieję, że umiejętności w tworzeniu eliksirów będą równie spektakularne. - zakpił w ramach powitania. Ślizgoni wybuchnęli śmiechem. Laura spuściła wzrok, przypominając sobie ostrzeżenia przyjaciół by nie dać mu się sprowokować.
- Mam nadzieję, że podołam. - odpowiedziała cicho. W poprzedniej szkole nie miała większych problemów z eliksirami, można nawet powiedzieć, że eliksiry, OPCM, zaklęcia i zielarstwo były jej ulubionymi zajęciami. Jedyne lekcje za którymi nie przepadała, były to zajęcia czysto teoretyczne - jak historia magii i astronomia, choć i z nimi dawała radę.
- Sprawdźmy więc na jakim poziomie są eliksiry z Ilvermorny a dodatkowo sprawdzimy waszą pamięć. Dobrze, zacznijmy dziś więc od powtórki z lat ubiegłych. Wszystkie książki do mnie. - powiedział i jednym machnięciem różdżki zebrał podręczniki. - Wasze dzisiejsze zadanie, to sporządzenie eliksiru zapomnienia. Macie na to półtora godziny. Od tej chwili. - powiedział cicho i uśmiechnął się z satysfakcją. - Najlepszy eliksir zostanie nagrodzony, a z osób które sobie nie poradzą wybiorę jedną i podamy eliksir - w końcu skoro ktoś nie zna jej formuły, gorzej już nie będzie. - dodał odchodząc do swojego stolika. Większość uczniów miała przerażone miny. Kto by pamiętał rzeczy sprzed dwóch lat. Hermiona znając pamięć swych przyjaciół szybko spisała i podrzuciła na karteczkach składniki. Laura rozejrzała się dookoła, Gryfoni gorączkowo próbowali przypomnieć sobie przepis na eliksir, Ślizgoni natomiast, nie kryjąc się przesadnie, wyciągnęli z szafki która mieściła wszelkie ingrediencje potrzebne do tworzenia eliksirów i kilka książek, jeden z podręczników w którym był przepis. Snape udawał że tego nie dostrzega. Widział natomiast każdą próbę powtórzenia tego przez któregokolwiek Gryfona. Neville, pomimo pomocy Hermiony i karteczki którą się wspomagał, stresował się tak bardzo, że wszystko leciało mu z rąk, ostatecznie także i kartkę z instrukcją wykonania eliksiru, którą od razu przechwycił Snape tym samym skazując Neville'a na porażkę. Laura i Hermiona dwoiły się i troiły, by tylko pomóc słabszemu koledze, jednocześnie przyrządzając swój eliksir jednak na niewiele się to zdało. Laura, gdy Snape zajęty był łajaniem kolejnego Gryfona za złe składniki, sięgnęła drugi kociołek i po cichu zaczęła tworzyć odtrutkę. Z jakiegoś powodu wiedziała, że padnie to na któregoś z Gryfonów. Robienie dwóch eliksirów naraz było bardzo wyczerpujące, tym bardziej, że musiała się z tym kryć, jednak na szczęście eliksir przywracania wspomnień robiło się dużo szybciej i z podobnymi składnikami,a eliksir zapomnienia i tak musiał swoje odstać. Gdy skończyła drugi z eliksirów, podkradła jedną z fiolek i wlała do niej antidotum, pozbywając się jednocześnie drugiego kociołka. Mogła zająć się teraz w pełni pierwotnym zadaniem. W ostatnim momencie zdążyła dorzucić rozgniecione jagody z jemioły, zamieszać i rzucić zaklęcie zapomnienia, gdy Snape zarządził koniec i zaczął krążyć między uczniami komentując zawartość ich kociołków.
- Patil, czy nie możesz zapamiętać, że podgrzewanie to nie to samo co zagotowanie? Finnigan, to nie miał być eliksir wybuchowy, to miała być waleriana a nie tojad na litość boską! - krytykował prawie wszystkich Gryfonów ( Ślizgoni oczywiście, wszystko mieli zrobione bez zarzutu, lub pozostawiał ich bez komentarza). W końcu doszedł do ławki Neville'a.
- Co to w ogóle ma być? Longbottom, czy ty w ogóle wiesz jaki eliksir miałeś zrobić? - warknął Snape. - Wydaje mi się, że póki co jesteś na liście zwycięzców nagrody numer dwa. - mruknął ironicznie. Neville zbladł, nie chciał jeszcze więcej zapomnieć!
- Potter, czy nie wiesz, że wywar jest bezwartościowy jeśli nie rzucisz na koniec zaklęcia? - doczepił się nauczyciel, jednak większość zadania była zrobiona poprawnie. - Weasley, wiesz na jakiej zasadzie działa zegarek? - powiedział patrząc na bulgoczącą maź, Ron spojrzał na niego niepewnie. - Miałeś zamieszać przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. - perorował dalej. Eliksir Hermiony zostawił bez komentarza, nie miał się do czego doczepić, doszedł w końcu do Laury. - No proszę. Może jednak czegoś cię nauczyli za oceanem. - powiedział mieszając w jej kociołku. Konsystencja była doskonała. - Może będziesz łaskawa podzielić się tą wiedzą z pozostałymi Gryfonami? - powiedział ironicznie, jednak wiedziała, że znaczy to jedynie, że wygrała.
- Panna Beltza zwyciężyła. Może więc teraz odebrać swoją nagrodę - proszę wybrać osobę, która wypije twój eliksir. - powiedział uśmiechając się złośliwie. Laura już miała powiedzieć że chętnie o ile może wybrać kogoś ze Ślizgonów, jednak tak jak przeczuwała, to nie był koniec. - Tu jest lista osób które nie pamiętają nic z moich nauk. Proszę wybrać. - dodał wręczając jej listę, złożoną oczywiście z samych Gryfonów.
- Może jednak nie. Zmieńmy moją nagrodę na dodatkowe punkty, a to jednak pan wybierze.  - odparła spokojnie. Snape spojrzał na nią podejrzliwie, wiedział, że dziewczyna nie skaże nikogo, jednak jej spokój i żądający ton go zaskoczyły.
- Punkty? Za przypomnienie czegoś co każdy z was powinien umieć? Wolne żarty. Jeśli nie chcesz skorzystać ze swojego przywileju, zrobię to ja. Longbottom, zapraszam. - powiedział nauczyciel z paskudnym uśmiechem. Neville powoli podszedł do biurka. Snape podał mu chochlę, chłopiec powoli przełknął napój. Wszyscy Gryfoni patrzyli na niego z niepokojem, Ślizgoni nie powstrzymywali swojej uciechy. Po chwili niepewności Neville przemówił dziwnie brzmiącym głosem. - Gdzie jestem? Kim wy jesteście? Co to za miejsce? - na sali zapanował ogromny hałas, jęki Gryfonów łączyły się z okropnym, szyderczym śmiechem Ślizgonów.
- Tak właśnie kończy się, jeśli nie powtarza się wiedzy. Koniec zajęć. - powiedział. Klasa powoli zaczęła wychodzić, jednak nie stała czwórka plus Neville, ten wciąż próbował zrozumieć co dzieje się dookoła.
- Chodź z nami Neville, zaraz ci pomożemy. - powiedziała uspokajającym tonem Laura. Hermiona wzięła go za rękę. Ron rzucił nienawistne spojrzenie nauczycielowi. Laura odeszła kawałek i chciała przekazać mu antidotum. Snape obserwował ich, jednak dostrzegając, że nowa chce mu coś podać podszedł szybko.
- Co to jest? - warknął odbierając i odkorkowując fiolkę trzymaną przez Beltzę. Przyjrzał się zawartości mieszając.
- Trzeba mu przecież pomóc! To jest...
- Antidotum, widzę przecież! Skąd je masz?  -zapytał podejrzliwie. - W szafce nie zostawiłem gotowych eliksirów. Jedyny przygotowany mam ze sobą. - powiedział wyciągając fiolkę z identyczną zawartością jak lek Laury.
-  Czyli od początku planował pan go podać Neville'woi? - zapytała zdziwiona, o coś takiego go nie podejrzewała.
- Oczywiście. To miała być nauczka, nie ciemiężenie gorszych z eliksirów. - odparł, choć gdyby mógł, zostawiłby ucznia w takim stanie, jednak wiedział, że dotknęłyby go wówczas konsekwencje. Jednak nie mógł pojąc skąd ta uczennica mogła o tym wiedzieć i skąd ma eliksir.
- To dobrze. - odparła słabo dziewczyna. - Ja... Przygotowałam go w międzyczasie, w razie jakby pan... Jednak nie miał w zapasie odtrutki. - powiedziała znosząc dzielnie spojrzenie Snape'a. Bardzo mocno mu zaimponowała swoją wiedzą, nie przyznał tego jednak. Pozostała trójka Gryfonów obserwowała ich w ciszy, wszyscy byli w szoku. Profesor nie mówiąc już ani słowa podał fiolkę z miksturą dziewczyny Longbottomowi który powoli odzyskiwał swoją pamięć. Jeszcze raz obrzucił ich spojrzeniem i powiedział coś co jego samego niesamowicie zaskoczyło.
- Dwadzieścia punktów dla Gryffindoru. Za zaradność i pomysłowość całkowicie sprzeczną z ideą tego domu. - dodał i odszedł. Cała piątka także szybko szybko wyszła, nim zdążył te punkty odjąć, wciąż nie wierząc w to co się stało.
- Łał! Co to było! I Snape który pierwszy raz w historii dał punkty Gryffindorowi! - wrzasnął Ron gdy usadzili Neville'a na ławce by do końca doszedł do siebie.
- Skąd znałaś antidotum? Z tego co wiem, nie było tego w podstawach. Mignęło mi oczywiście w rozszerzonych eliksirach ale nie pomyślałabym... - mówiła Hermiona trochę z zazdrością ale zdecydowanie z dumą.
- Jak już wam wspominałam, moja mama jest aurorką. A jak może wiecie, każdy auror poza znajomością zaklęć obronnych musi też znać eliksiry. Chociażby na takie sytuacje. Moja mama stara mi się przekazać najwięcej jak może, stąd moja obszerna wiedza.  Przepraszam, to pewnie brzmi jak przechwalanie się - jednak nie było dane jej dokończyć.
- Coś ty! To jest świetne. Może zacznij prowadzić jakieś zajęcia z aurorstwa, czy coś?  - zaproponował Harry.  Dziewczyna się zarumieniła, nie o to chodziło.
- Lauro, bardzo ci dziękuję. Ta chwila całkowitej pustki w głowie była straszna! Ale jak cię tak teraz słucham to z jednej strony cię uwielbiam, z drugiej... trochę się boję. Ale uratowałaś mnie! Jak ci dziękować? - wyrzucał z siebie Neville. Cały czas był skonfundowany i zakłopotany, ale na twarz wracały kolory.
- Przestańcie, to nie było nic aż tak wielkiego. A ty Neville powinieneś to zgłosić dyrekcji. Tak nie można, sprawdzać eliksirów na uczniach! - mówiła wojowniczo.
- To było bardzo dużo. Nie wiedziałaś czy Snape to odwróci. - zauważył Harry.
- Zgadza się! A co do zgłaszania, to wolę nie. Jeszcze ukarze mnie dodatkowo... -powiedział z przestrachem Neville. Laura nie wiedziała co począć, bardzo chciała pomóc Neville'owi ale jednocześnie ukarać nauczyciela.
- No dobrze, pomyślimy jeszcze a co do zajęć, porozmawiajmy najpierw z dyrekcją, czy w ogóle dałoby się coś zorganizować, w końcu to nie ja bym to prowadziła - nie Neville, to się na pewno nie uda, jestem tylko uczennicą.-dodała widząc sprzeciw na twarzy kolegi - Ale, trzeba porozmawiać z Lupinem, jak to się uda, może uda się coś rozszerzyć, trzeba wprowadzić trochę zmian w tej szkole!

2 komentarze:

  1. Czesc! Przeczytalam na razie tylko prolog i pierwszy rozdzial, ale chce zebys wiedziala, ze tu jestem i czytam!:D
    Jak na razie bardzo mi sie podoba, mam nadzieje, ze mimo to, ze nie ma tu juz tak wielu osob tworzacych opowiadania, nie poddasz sie i bedziesz tworzyc dalej!
    Sama zabieram sie za nowe opowiadanie, ale obecnie walcze z szablonem;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś tu jeszcze trafia! I chce czytać dalej! Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy! :D co się w ogóle porobiło z blogami ff?
      Bez obaw, bede pisać dalej, mam plan przynajmniej do końca roku szkolnego w Hogwarcie :) a jak już zaczniesz pisać i pokonasz szablon daj znać, chetnie poczytam! :)

      Usuń